środa, 23 grudnia 2015

54. Święta, święta - dekoracje :)

Chyba już niemalże w każdym domu można poczuć tę najbardziej wyjątkową w roku atmosferę. My powoli się ogarniamy, chociaż wiadomo, że pewnych rzeczy nie da się wcześniej zrobić. Piec i gotować trzeba na ostatnią chwilę. Ale za to choinka już ubrana, balkon przystrojony oraz drobne dekoracje i stroiki zrobione.

Choinka sztuczna. Niestety bądź stety ;) Dwa lata temu podeszliśmy w domu praktycznie do tematu choinki. Wiele lat była żywa choinka, natomiast jej wniesienie przez korytarze, przedpokój pozostawiało po sobie wiele bałaganu. Ale sztuczna może być równie piękna, ponieważ wybór w sklepach jest teraz przeogromny. Niedość, że równa i gęsta, to jeszcze może ładnie pachnieć, jeśli ją odpowiednio przystroimy np. piernikami czy wysuszonymi plastrami pomarańczy z goździkami.

Zrobiłam w tym roku też stroik na drzwi wejściowe. Kupiłam okrągły wiklinowy podkład oraz wykorzystałam do tego bombki i inne małe elementy. Wszystko przymocowywane było klejem na gorąco. Zaoszczędza to znacząco czas. Pewnie będziecie się zastanawiać dlaczego użyłam tak mało 'zielonych' gałązek, ale chodziło o pewien minimalizm. Wiem, że to za dużo powiedziane, ponieważ patrząc na ilość wykorzystanych świecących bombek, coś tu mogłoby się nie zgadzać :)

Z całego serca życzymy Wam ciepłej i rodzinnej atmosfery w tegoroczne święta Bożego Narodzenia, wiele radości i uśmiechu, a w nadchodzącym Nowym 2016 Roku mnóstwa cudownych chwil, mniej trosk oraz więcej deszczu, aby roślinki w naszych ogrodach mogły pięknie się rozwijać i upiększać nam każdy dzień :)



















piątek, 18 grudnia 2015

53. Domowo - Sansewieria.

Przedświąteczny czas jest jeszcze bardziej zwariowany niż byśmy się spodziewały. I co roku jesteśmy zaskoczone ilością pracy i obowiązków, nie tylko w domu, wszędzie jest coś do zrobienia. U Was też tyle pracy? :) Porządki ogólne już prawie zrobione, a pierniczki upieczone czekają na udekorowanie <3 Ale w końcu znalazła się i krótka chwila na bloga.

Mógłby chociaż śnieg spaść, żeby wprowadzić atmosferę. Ale nie o tym dziś ;)
Na naszych parapetach królują głównie storczyki, ale jest też wiele innych roślin doniczkowych. Między innymi sansewieria. 


Według mnie roślina ta pasuje do bardziej eleganckiego lub nawet prostego wystroju. Nadaje wytworności, ponieważ sama już się tak prezentuje. Oczywiście jest to rzecz gustu, kto jak ją dopasuje do otoczenia. Ale właśnie można ją wykorzystać w dość stylowy sposób. 

Sansevieria trifasciata (nazwa naukowa, zwyczajowa to Sansewieria gwinejska) swój charakterystyczny wygląd zawdzięcza mieczowatym grubym liściom, w których to gromadzi zapasy wody i korzysta z nich kiedy chce, dzięki czemu może przeżyć bez podlewania do miesiąca. A więc trzeba uważać, aby nie przesadzić z ilością wody. 
Roślinę określa się też jako wężownicę, ze względu na jasne poprzeczne pasy na liściach podobne do wzorów na wężowej skórze. 

Uprawa i pielęgnacja

  • należy unikać silnie nasłonecznionych stanowisk, gdyż na liściach mogą się pojawić poparzenia; a poza tym obojętne jest czy to będzie cieniste (ale nie zbyt cieniste! - nie wolno przechodzić ze skrajności w skrajność) stanowisko czy bardziej słoneczne
  • podlewanie od wiosny do jesieni powinno być regularne, zimą rzadko, nawet jeden - dwa razy w miesiącu; jednak należy zwrócić uwagę, aby wierzchnia warstwa (ok. 2cm) była przeschnięta
  • temperatura uprawy powinna wynosić od 18 st C do 24 st C; Sansewieria zniesie spadek temperatury maksymalnie do 10-13 st C
  • przesadzanie co 2-3 lata, zwracając uwagę, by na dnie było 2-3 cm drenażu
  • rozmnażać najlepiej wiosną poprzez odcięcie u podstawy części kłącza; potem trzeba poczekać, aż się zaleczy, żeby nie wdała się infekcja, wtedy też można zasadzić do doniczki.
Sansewieria to sukulent liściowy, który osiąga do 80 cm wysokości. Istnieją też karłowate odmiany, które rosną tylko do 30 cm. 







czwartek, 10 grudnia 2015

52. Liebster Blog Award.

Nominacja zobowiązuje! :)
Której nawet nie zauważyłyśmy, ponieważ jakiś zakręcony przedświąteczny czas ostatnio. Ale dostałyśmy bezpośrednią wiadomość, więc zabrałyśmy się do roboty ;)

Nasz blog został wyróżniony w Liebster Blog Award. Przede wszystkim jest to dla nas przeogromna nagroda, bo to oznacza, że Make Perfect Garden zostało uznane za ciekawego bloga, wartego uwagi. Dlatego na wstępie serdecznie dziękujemy Annie z Pomysłowego Ogrodu ! :)




1) Skąd pomysł na bloga?
Patrycja: Pomysł, był wspólny. Chciałyśmy się podzielić swoimi pasjami, moją do roślin, a Karoliny do fotografii.
Karolina: Pamiętam nawet ten dzień. Byłyśmy w ogrodzie, standardowe wakacyjne porządki i wtedy Patrycja zachwycająca się kolejnymi roślinami, stwierdziła, że chyba mamy już dość ładny ogród, żeby się nim podzielić z innymi. Zgodziłam się bez wahania.

2) Jak dzielicie zajęcia związane z blogowaniem?
P: Do mnie należą wszystkie zajęcia w ogrodzie. Planowanie, sadzenie, pielęgnowanie. Karolina oczywiście pomaga np. kosić i grabić trawę lub wynosić chwasty :)
K: A ja zajmuję blogowaniem, czyli redakcją tekstu, wykonywaniem i obróbką zdjęć. I ogólnym zapleczem bloga, oczywiście będąc w konsultacji z Patrycją. Taki ze mnie PR-owiec :)

3) Ukochana roślina.
P: Biały tulipan zdecydowanie.
K: Nie wiem czy poziomki się zaliczają ;p Ale też tulipany, ze względu na barwy, różnorodność i fotogeniczność.

4) Ulubiony architekt krajobrazu.
P: Chyba nie mam. Ale zawsze mi się podobała japońska estetyka i porządek.
K: Ja jestem tylko od podziwiania :)

5) Czy jadłyście już warzywo z samodzielnej uprawy?
P: Oczywiście, że tak. Ogród warzywny to nieodłączny element całości. Ogórki, pomidory, cukinia, fasola. Można znaleźć tam prawie wszystko i na prawdę porządnie się najeść.
K: Ja tam bardziej pałaszuję w poziomkach, truskawkach, borówkach i innych owocach.

6) Czym najchętniej zajmujecie się w wolnym czasie?
P: Lubię malować farbami akrylowymi i gotować.
K: Książka lub dobry film, ostatnio szycie na maszynie :)

7) Co cenicie w ludziach?
P: Szczerość, prawdomówność, lojalność.
K: Zdecydowanie to samo.

8) Największe ogrodowe wyzwanie dotąd to...?
P: Chyba dopiero przed nami ;) Dotąd to były bardziej przyjemności niż wyzwania.
K: A dla mnie wyzwaniem jest każda praca w ogrodzie ;p


Długo nie mogłyśmy się zdecydować czy i kogo nominować. Więc tego nie zrobimy w ogóle, ponieważ nie wiedziałyśmy kogo wyróżnić, a przede wszystkich jakie pytania zadać. Jesteśmy zawsze na bieżąco co się u kogo dzieje i staramy się zazwyczaj poznać ludzi, którzy prowadzą blogi, dlatego był to dla nas niezwykle trudny wybór, jak widać nie do przeskoczenia :) Mam nadzieję, że nie zawiedliście się na nas :)

A tak dodatkowo trochę zdjęć, wspomnień, ciepła, roślinek, których tu jeszcze nie było i trochę mnie, ponieważ Karolina zazwyczaj stoi po drugiej stronie obiektywu.



Moje ulubione :)

Ulubione Karoliny :)






środa, 25 listopada 2015

51. Grudzień. Nadchodzi zima.

Kończy się listopad, a więc przed nami grudzień. 
Z tej okazji post o pewnym kwiecie doniczkowym znanym między innymi jako grudzień, grudnik, zygokaktus, kaktus bożonarodzeniowy, a będąc bardziej dokładną jako Schlumbergera zimowa :)


U nas w domu zawsze się mówiło, że kiedy kwitnie zwiastuje nadejście zimy. W tym roku się bardzo pospieszył i odrobinę pomylił, ponieważ jak pamiętamy początek listopada był cieplutki.

Co to w ogóle za roślina?
Jest to kaktus, co już chyba każdy zdążył wywnioskować :)) W naturalnym środowisku występuje w Brazylii, gdzie rośnie na drzewach i skałach w tropikalnych lasach. Zaletą jest nietypowa pora kwitnienia, akurat wtedy kiedy ogólnie brak jest kwitnących roślin i brakuje nam koloru na parapetach. 
W zależności od odmiany kwiaty mają barwę białą, różową, czerwoną czy łososiową. 

Uprawa i pielęgnacja.
Jak to kaktus jest to roślina niewiele wymagająca. Wystarczy miejsce ciepłe i jasne. Latem raczej chronić od mocno nasłonecznianego miejsca. Najważniejszą sprawą jest zadbanie o nią kiedy jest w stanie spoczynku. Jeżeli zapewnimy jej spokojne miejsce z temperaturą poniżej 15 st C, odwdzięczy nam się później obfitym kwitnieniem :) Podlewamy umiarkowanie, a w czasie spoczynku, który trwa od sierpnia do października, ograniczamy dostarczanie wody. 
Grudzień jest łatwy do rozmnożenia. Wystarczy do tego kawałek łodygi.

I jeszcze taka ciekawostka. Nazwa pochodzi od nazwiska francuza, który był niesamowitym zapaleńcem jeżeli chodzi o tę roślinkę :)

Mamy jeszcze kolor różowy, ale nie było zbyt dużo kwiatów w tym roku. Poza tym przegapiłam okres kwitnienia i nie zrobiłam zdjęcia ;p