Sezon na grzyby w pełni!
A więc w ten weekend musiałam wykorzystać czas, aby pójść do lasu na grzyby. Pobudka oczywiście bardzo wcześnie rano, aby zdążyć przed innymi. I naturalnie opłaciło się. Bilans po dwóch godzinach w lesie - dwa wiadra grzybów, między innymi kozaki czerwone, kozaki brązowe i kanie. W domu dokładnie grzyby zostały oczyszczone. Kozaki czerwone zostały pokrojone w plastry, ponieważ są idealne na suszenie. Natomiast brązowe kozaki pokroiłam w kawałki i obgotowałam, po wystygnięciu schowałam do woreczków i zamroziłam. Będą w sam raz do sosu na wigilię. A kanie przygotowałam na obiad. Z niecierpliwością czekałam na to cały rok :) Umyte i oczyszczone kanie maczam w jajku, a następnie w bułce tartej i smażę na oleju na rozgrzanej patelni. PYCHA! :)
Wrzucam baardzo dużo zdjęć, bo nie mogłam się zdecydować. A zapewne jeszcze nie raz odwiedzę las.
Zbiory
Czyszczenie
jak widać - duże, piękne i zdrowe
Jedzenie
A Wy lubicie chodzić na grzyby?